tag:blogger.com,1999:blog-13405066189623554402023-07-18T07:06:42.425+02:00Pyza na drodze do smakuDariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.comBlogger67125tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-29041894191495798002010-07-31T18:53:00.005+02:002010-07-31T19:23:48.468+02:00Ciasto agrestowe z herbatnikami<div style="text-align: justify;">Pyszne ciasto, które zapadło nam z siostrą w pamięć ze względu na wspaniały herbatnik pokryty lukrem, który to wieńczy owe ciasto. Przepis wyrwany lata temu z gazety przez mamę, wreszcie doczekał się mojego wykonania. Ciasto piekłam z okazji Dnia Ojca, specjalnie dla taty, który lubi agrest;) Podaję składniki w oryginalnych proporcjach - na dużą blachę (ok. 36x42), ja zrobiłam z mniejszej ilości.<br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TFRbo7liGrI/AAAAAAAAAcQ/HdEC72FXfIg/s1600/ciastoagrestowe1blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 286px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TFRbo7liGrI/AAAAAAAAAcQ/HdEC72FXfIg/s400/ciastoagrestowe1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5500121803674229426" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>6 czubatych łyżek cukru</li><li>5 czubatych łyżek mąki</li><li>4 jajka</li><li>1 torebka budyniu waniliowego (na 1/2 l mleka)</li><li>1 cukier waniliowy</li><li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li><li>szczypta soli</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>2 słoiki agrestu w kompocie po 720 ml lub 0,8-1 kg agrestu (ja użyłam agrestu) + 2/3-1 szklanki cukru<br /></li><li>2 torebki budyniu waniliowego (na 1/2 l mleka)</li><li>75 dag kremówki</li><li>20 dag herbatników maślanych</li><li> 1 szklanka cukru pudru</li><li>6 łyżek soku z cytryny</li></ul><div style="text-align: justify;">Ciasto: Oddzielić białka od żółtek. Białka ubić z cukrem, cukrem waniliowym i solą. Kolejno dodawać żółtka. Przesianą mąkę połączyć z proszkiem budyniowym i do pieczenia. Dodać do masy jajecznej i delikatnie wymieszać. Masę wlać do wyłożonej papierem do pieczenia blachy. Piec 20-25 min w 190 stopniach. Po upieczeniu wyjąć do ostygnięcia.<br /><br />Masa agrestowa:<br />Agrest - agrest obrać, opłukać i przełożyć do garnka z grubym dnem. Zasypać ok. 2/3-1 szklanki cukru (zależy jak słodką wolicie otrzymać masę) , dodać 1/2 szklanki wody i zagotować. W 1/2 szklanki wody rozrobić proszek budyniowy, dodać do agrestu i cały czas mieszając zagotować.<br />Kompot z agrestu - osączyć agrest, kompot zlać do osobnego naczynia. Proszek budyniowy rozetrzeć z 8 łyżkami kompotu, pozostały kompot zagotować. Dodać roztarty proszek stale mieszając, aż zgęstnieje. Dodać owoce, przemieszać.<br />Gotową masę lekko przestudzić, a następnie wyłożyć na ciasto i pozostawić do całkowitego wystygnięcia.<br /><br />Gdy masa stężeje i wystygnie, ubijamy kremówkę i wykładamy ją na masę agrestową. Śmietanę wyrównujemy i wykładamy na nią herbatniki jeden przy drugim.<br /><div style="text-align: justify;">Następnie ucieramy lukier z cukru pudru i soku z cytryny. Gotowy lukier rozprowadzamy równomiernie na herbatnikach.<br /></div>Odstawiamy ciasto najlepiej na noc w chłodne miejsce.<br /><br /><span style="font-style: italic;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TFRbitEE11I/AAAAAAAAAcI/9i0n3wLyQRs/s1600/ciastoagrestowe2blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 299px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TFRbitEE11I/AAAAAAAAAcI/9i0n3wLyQRs/s400/ciastoagrestowe2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5500121696696588114" border="0" /></a></span></div><div style="text-align: justify;">Następnego dnia herbatniki są wspaniale miękkie i zyskują cytrynową nutę od lukru. Zresztą całe ciasto jest po prostu przepyszne:)<br /></div><br />Smacznego:)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-1824407044138955202010-07-27T10:53:00.006+02:002010-07-27T11:13:58.455+02:00Pulpety drobiowe w sosie pieczarkowym<div style="text-align: justify;">Co tu dużo pisać, od czasu do czasu mam ochotę na dobre pulpety;) Tym razem proponuję klopsy z mięsa drobiowego z pieczarkami w sosie pieczarkowym. Doskonale komponują się z brązowym ryżem albo kaszą. Składniki na około 20 pulpetów.<br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TE6iuvPZG1I/AAAAAAAAAb8/cxpiG-cy-mM/s1600/drobioweklospsyzpieczarkami1blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 308px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TE6iuvPZG1I/AAAAAAAAAb8/cxpiG-cy-mM/s400/drobioweklospsyzpieczarkami1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5498511118904662866" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul><li style="font-style: italic;">ok. 0,5 kg mielonego mięsa z kurczaka (u mnie zmielone 3 pojedyńcze piersi)</li><li style="font-style: italic;">600 g pieczarek</li><li style="font-style: italic;">0,5 l wody lub bulionu (może być drobiowy lub grzybowy)</li><li style="font-style: italic;">1 duża cebula<br /></li><li style="font-style: italic;">ok. 4 łyżki mąki ziemniaczanej</li><li style="font-style: italic;">1 łyżka mąki pszennej</li><li style="font-style: italic;">3 łyżki śmietany 12%</li><li style="font-style: italic;">pęczek natki pietruszki</li><li style="font-style: italic;">2 łyżki masła</li><li><span style="font-style: italic;">sól, pieprz</span><br /></li></ul><div style="text-align: justify;">Cebulę kroimy w drobną kostkę. Połowę pieczarek drobno siekamy, dodajemy połowę pokrojonej cebuli, solimy i smażymy razem na 1 łyżce masła, aż cebula się zeszkli, a pieczarki zmiękną i puszczą sok. Odkładamy do ostygnięcia, po czym dodajemy całość do mięsa drobiowego. Natkę pietruszki drobno siekamy i dodajemy mniej więcej połowę do mięsa i pieczarek. Doprawiamy pieprzem i solą, mieszamy całość najlepiej rękami i formujemy małe pulpety. Na talerzu wysypujemy mąkę ziemniaczaną i każdy pulpet odtaczamy w mące. W garnku podgrzewamy wodę lub bulion, gdy zaczyna się gotować dodajemy ostrożnie pulpety. Przykrywamy i dusimy na małym ogniu ok. 20 min. W tym czasie pozostałe pieczarki kroimy w plastry i podsmażamy je z pozostałą cebulą na maśle na patelni przez ok. 10 min. Następnie mieszamy śmietanę z mąką pszenną i kilkoma łyżkami bulionu, w którym gotują się pulpety. Dodajemy do pieczarek i chwilę mieszamy, aż powstanie gęsty sos. Przelewamy sos do gotujących się pulpetów, dodajemy pozostałą natkę pietruszki i doprawiamy do smaku.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TE6idNbddxI/AAAAAAAAAbs/4u4ZKWcJJZA/s1600/drobiowepulpetyzpieczarkami2blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TE6idNbddxI/AAAAAAAAAbs/4u4ZKWcJJZA/s400/drobiowepulpetyzpieczarkami2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5498510817770698514" border="0" /></a></div><div style="text-align: justify;">Pulpety drobiowe nie wymagają dodatku bułki, bo mięso jest wystarczająco delikatne. Z połączeniu z pieczarkami są naprawdę pyszne zarówno na ciepło, jak i na zimno.<br /></div><br />Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-27015323966618656282010-06-23T15:48:00.004+02:002010-06-23T16:30:48.530+02:00Ciasto drożdżowe z budyniem i rabarbarem<div style="text-align: justify;">Sezon na rabarbar dobiega powoli końca, dlatego warto jeszcze po niego sięgnąć i wykorzystać póki jest. Rabarbar nie jest może moim ulubieńcem, ale pamiętam jak z siostrą, gdy byłyśmy małe, jadłyśmy go maczając obrane łodygi w cukrze odgryzając po kawałku krzywiąc się, gdy było za mało cukru. Właśnie ze względu na swój kwaskowaty smak rabarbar idealnie nadaje się do ciast i przetworów. Tym razem wybór padł na ciasto drożdżowe z budyniem, kruszonką i lukrem - pełna rozpusta;)<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TCIZ859qVpI/AAAAAAAAAbQ/ROj8xfuTJMc/s1600/dro%C5%BCd%C5%BCowezbudyniemirabarbarem1blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 313px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TCIZ859qVpI/AAAAAAAAAbQ/ROj8xfuTJMc/s400/dro%C5%BCd%C5%BCowezbudyniemirabarbarem1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5485975830232979090" border="0" /></a><br /><span style="font-style: italic;">Składniki:</span></div> <ul style="font-style: italic;"><li>250 g mąki (u mnie 150 g pszennej i 100 g pełnoziarnistej)<br /></li><li>100 ml mleka</li><li>180 g cukru</li><li>cukier waniliowy</li><li>50 g miękkiego masła</li><li>1 opakowanie suszonych drożdży</li><li>szczypta soli</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>0,5 kg umytego obranego rabarbaru</li><li>1 budyń waniliowy lub śmietankowy</li><li>400 ml mleka</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>150 g mąki (wzięłam pełnoziarnistą)</li><li>75 g miękkiego masła</li><li>75 g cukru<br /></li></ul><ul><li>8-10 łyżek cukru pudru</li><li>2 łyżki soku z cytryny</li></ul><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TCIaQ-y_WNI/AAAAAAAAAbg/W2Xw4IBHd1g/s1600/dro%C5%BCd%C5%BCowezbudyniemirabarbarem3blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 278px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TCIaQ-y_WNI/AAAAAAAAAbg/W2Xw4IBHd1g/s400/dro%C5%BCd%C5%BCowezbudyniemirabarbarem3blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5485976175127779538" border="0" /></a><div style="text-align: justify;">Zaczynamy od ciasta. Do ciepłego mleka (ja podgrzewam chwilę w mikrofalówce) dodajemy drożdże, 2 łyżki mąki, łyżkę cukru, mieszamy i przykrywamy ściereczką. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 15 min.<br /></div><div style="text-align: justify;">Rabarbar kroimy na ok.1-2 cm kawałki i wracamy do ciasta. Do zaczynu dodajemy pozostałą mąkę i cukier, cukier waniliowy, miękkie masło (u mnie roztopione) i sól. Całość wyrabiamy ok. 10 min. by powstało gładkie ciasto odchodzące od ręki. Gotowe ciasto zostawić do wyrośnięcia na godzinę. W tym czasie robimy budyń - zgodnie z przepisem na opakowaniu, z tymże zmniejszamy ilość mleka do 400 ml. Gotowy budyń odstawiamy by ostygł. Robimy również kruszonkę - mąkę, masło i cukier zagniatamy razem.<br /></div><div style="text-align: justify;">Po godzinie ciasto przekładamy do wysmarowanej masłem i wysypanej mąką formy kwadratowej 25x25 cm. Ciasta nie trzeba rozwałkowywać, można wylepić nim formę palcami. Na cieście rozsmarowujemy zimny budyń, na budyń kładziemy pokrojony rabarbar, a na wierzch posypujemy kruszonką. Pieczemy ok. 30 min. w 200 stopniach.<br /></div><br /><div style="text-align: justify;">Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy ciasto na ok. 30 min i przyrządzamy lukier - cukier ucieramy na gęstą białą masę z sokiem z cytryny. Polewamy ciasto i gotowe.<br /><br /><span style="font-style: italic;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TCIaEzA1IuI/AAAAAAAAAbY/P4sFy_zrjw0/s1600/dro%C5%BCd%C5%BCowezbudyniemirabarbarem2blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TCIaEzA1IuI/AAAAAAAAAbY/P4sFy_zrjw0/s400/dro%C5%BCd%C5%BCowezbudyniemirabarbarem2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5485975965806174946" border="0" /></a></span>Smacznego:)<br /></div>Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-74961080779125774232010-06-19T11:27:00.004+02:002010-06-19T11:48:07.353+02:00Sałatka ze szpinaku, truskawek i mozzarelli<div style="text-align: justify;">Niby niecodzienne połączenie - szpinak i truskawki razem, a jednak widziałam je w niejednym programie kulinarnym oraz na kilku blogach, dlatego sama postanowiłam wypróbować. Do tego nieco zmodyfikowany słodki sos winegret i delikatna mozzarella. Całość zachwyciła nie tylko mnie, ale też moich rodziców. Połączenie naprawdę godne polecenia, szczególnie teraz ,gdy łatwo można dostać szpinak i truskawki:)<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TByR8H6ZI1I/AAAAAAAAAbE/iPT7J0DpuEU/s1600/sa%C5%82atkazeszpinakuitruskawek1blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 343px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TByR8H6ZI1I/AAAAAAAAAbE/iPT7J0DpuEU/s400/sa%C5%82atkazeszpinakuitruskawek1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5484418908332565330" border="0" /></a>Składniki na 3 porcje.<br /><br /><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>200 g szpinaku najlepiej młodego</li><li>250 g truskawek</li><li>1 kulka mozzarelli</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>3 łyżeczki dżemu wiśniowego (może być też truskawkowy)</li><li>6 łyżeczek octu balsamicznego</li><li>8 łyżeczek oliwy</li><li>sól, pieprz do smaku</li></ul><div style="text-align: justify;">Szpinak myjemy, przebieramy i układamy na talerzach. Truskawki myjemy, obieramy z szypułek i kroimy na ćwiartki. Rozkładamy na szpinaku. Mozzarellę rwiemy na małe kawałki i posypujemy nią szpinak z truskawkami.<br /></div><div style="text-align: justify;">Dżem, ocet, sól i pieprz mieszamy razem, następnie dodajemy oliwę i mieszamy do uzyskania jednolitego aksamitnego sosu. Sałatkę polewamy sosem i gotowe do podania:)<br /></div><br /><span style="font-style: italic;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TByROh1khHI/AAAAAAAAAa8/dJuDsVZtJSA/s1600/salatkazeszpinakuitruskawek2blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TByROh1khHI/AAAAAAAAAa8/dJuDsVZtJSA/s400/salatkazeszpinakuitruskawek2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5484418125017678962" border="0" /></a></span>Smacznego:)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-19808174829502896632010-05-31T13:20:00.004+02:002010-05-31T13:41:49.633+02:00Szparagi z jajkami w koszulkach<div style="text-align: justify;">Zbliża się lato, sezon na coraz więcej wspaniałych warzyw i owoców. I zapewne każdy na coś czeka, czy to rabarbar, czy truskawki. Ja z kolei zawsze czekam na szparagi, szczególnie te zielone. Szybko się je przyrządza i zawsze są wyborne w smaku. Tym razem w połączeniu w jajkami w koszulkach (które robiłam po raz pierwszy). Delikatne szparagi i wspaniałe rozlewające się żółtko komponują się naprawdę wspaniale!<br /></div>Porcja na dwie osoby.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TAOf92BZoNI/AAAAAAAAAao/MoEOckLJJeU/s1600/szparagizjajkiemwkoszulce1blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 329px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TAOf92BZoNI/AAAAAAAAAao/MoEOckLJJeU/s400/szparagizjajkiemwkoszulce1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5477397456634880210" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span><ul style="font-style: italic;"><li>wiązka zielonych szparagów</li><li>4 jajka</li><li>2 łyżki octu</li><li>sól, pieprz</li></ul><div style="text-align: justify;">Zagotowujemy wodę z łyżką soli w garnku (na tyle dużym, by zmieściły się szparagi). Szparagi myjemy i odłamujemy zdrewniałe końcówki. Gdy woda się zagotuje, wrzucamy szparagi i gotujemy ok. 2-3 min.<br /></div><div style="text-align: justify;">W drugim płaskim garnku zagotowujemy wodę w octem. Gdy wrze, zmniejszamy lekko ogień i wbijamy jajka. Można najpierw rozbić jajko na talerzu lub do miseczki i następnie delikatnie wlać do wody, można też użyć chochli. Jajka w wodzie zagarniamy delikatnie łyżka, by nadać im kształt kuli. Gdy białko się zetnie, wyjmuje jajka łyżką cedzakową.Szparagi rozdzielamy na dwie porcje i na każdej z nich kładziemy po dwa jaka. Doprawiamy solą i pieprzem.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TAOf2BKMPqI/AAAAAAAAAag/yBjD_lx8AEg/s1600/szparagizjajkiemwkoszulce2blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 278px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/TAOf2BKMPqI/AAAAAAAAAag/yBjD_lx8AEg/s400/szparagizjajkiemwkoszulce2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5477397322185588386" border="0" /></a>Smacznego:)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-48032144362606401282010-05-28T14:59:00.007+02:002010-05-28T15:24:29.695+02:00Ciasto marchewkowe dla Mamy :)<div style="text-align: justify;">Specjalnie dla mojej kochanej Mamy, z okazji Jej święta, ciasto marchewkowe:) Poniższy przepis opiera się na tym, zaproponowanym przez <a href="http://whiteplate.blogspot.com/2007/09/ciasto-marchewkowe.html">Liskę</a>, na własne potrzeby trochę zmieniłam proporcje. Ciasto wyszło naprawdę pyszne i świetnie komponuje się z serową masą, którą zostało przełożone. A co najważniejsze smakowało Mamie;)<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S__C_qAvFhI/AAAAAAAAAaE/RgcQF221KCo/s1600/ciastomarchewkowe1blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 380px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S__C_qAvFhI/AAAAAAAAAaE/RgcQF221KCo/s400/ciastomarchewkowe1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5476310070770734610" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span></div> <ul style="font-style: italic;"><li>3 jajka</li><li>250 g mąki (ja dałam 100g tortowej i 150g pełnoziarnistej z Lubelli)</li><li>150 ml oleju</li><li>150 g cukru</li><li>1 cukier waniliowy</li><li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li><li>1/2 łyżeczki sody</li><li>1 łyżka kakao</li><li>1 łyżka cynamonu</li><li>1 łyżeczka mielonego kardamonu</li><li>1 łyżeczka mielonego imbiru</li><li>szczypta soli</li><li>300 g startej marchewki</li></ul><ul><li style="font-style: italic;">400 g serka naturalnego</li><li style="font-style: italic;">100 g jogurtu naturalnego</li><li style="font-style: italic;">2 śmietan fixy</li><li style="font-style: italic;">8 łyżek cukru pudru (4 do masy, 8 do lukru)</li><li style="font-style: italic;">2 łyżki soku z cytryny</li><li><span style="font-style: italic;">polewa czekoladowa</span></li></ul><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S__DMgL14yI/AAAAAAAAAaU/IeOqM58LR4M/s1600/ciastomarchewkowe3blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 263px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S__DMgL14yI/AAAAAAAAAaU/IeOqM58LR4M/s400/ciastomarchewkowe3blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5476310291471262498" border="0" /></a><div style="text-align: justify;">Jajka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Następnie powoli dodajemy olej. Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia oraz sodą i dodajemy przyprawy, kakao i sól. Suche składniki stopniowo dodajemy do masy jajecznej, aż się całkowicie połączą. Na koniec dorzucamy startą marchewkę i mieszamy całość.<br />Przekładamy do okrągłej posmarowanej masłem i wysypanej bułką lub mąką formy o średnicy 22 cm i pieczemy 45-50 min w 180 stopniach.<br />W trakcie pieczenia przygotowujemy masę do przełożenia oraz lukier. Najpierw masa: odkładamy jedną łyżkę serka do osobnej miski. Resztę serka oraz jogurt łączymy z 4 łyżkami cukru pudru i ubijamy ok.3-4 min. Następnie dodajemy 2 śmietan fixy i mieszamy, aż zgęstnieje. Masa gotowa.<br />Lukier: odłożoną łyżkę serka mieszamy z sokiem z cytryny, a następnie dodajemy 8 łyżek cukru pudru. Ucieramy całość na gęsty lukier (ja to robię mikserem).<br />Upieczone ciasto musi chwilę ostygnąć, a następnie kroimy je na dwie części, przekładamy kremem, a wierzch lukrujemy. Wstawiamy do lodówki na ok. 30 min. Jak lukier zastygnie dekorujemy ciasto roztopioną polewą czekoladową.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S__CvmDcz2I/AAAAAAAAAZ0/HFQ8E2lYOyg/s1600/ciastomarchewkowe2blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 305px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S__CvmDcz2I/AAAAAAAAAZ0/HFQ8E2lYOyg/s400/ciastomarchewkowe2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5476309794830471010" border="0" /></a></div>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-87905125172442806362010-04-07T19:21:00.003+02:002010-04-07T19:35:19.332+02:00Pascha<div style="text-align: justify;">Czas na wielkanocne słodkości;) Choć nigdy nie było u mnie tradycji robienia paschy, to od czasu, gdy kilka lat temu zrobiła ją babcia, musi gościć na świątecznym stole. I najlepiej z jak największą ilością suszonych śliwek - jest po prostu przepyszna! A do tego taka łatwa do zrobienia;)<br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7zCGao9v3I/AAAAAAAAAZo/gBF3HW2coJM/s1600/pascha2.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 306px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7zCGao9v3I/AAAAAAAAAZo/gBF3HW2coJM/s400/pascha2.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5457450263952342898" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>0,5 kg 3-krotnie mielonego sera białego</li><li>3 żółtka</li><li>150 g masła</li><li>6 łyżek cukru</li><li>1 cukier waniliowy</li><li>ok. 200-300 g suszonych śliwek pokrojonych w paski</li><li>po 2 łyżki pokrojonych migdałów, orzechów laskowych i nerkowców (można zastąpić dowolnymi orzechami)</li><li>100 g mielonych orzechów (włoskich lub laskowych)</li></ul><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: justify;">Ser dokładnie ucieramy z żółtkami. W osobnej misce ucieramy masło z cukrem na puszystą masę i dodawać po łyżce masy serowej. Gdy otrzymamy jednolitą masę dodajemy mielone orzechy, ciągle mieszając. Następnie wrzucamy śliwki, migdały oraz orzechy i mieszamy łyżką. Całość wykładamy do miski wyłożonej gazą lub folią (u mnie folia). Wkładamy na kilka godzin do lodówki (u mnie pascha leżakuje przez noc w lodówce w oczekiwaniu na świąteczne śniadanie). Przed podaniem wykładamy na talerz i dekorujemy według uznania.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7zCA73ko5I/AAAAAAAAAZg/EuDO95208t0/s1600/pascha1.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 354px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7zCA73ko5I/AAAAAAAAAZg/EuDO95208t0/s400/pascha1.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5457450169792766866" border="0" /></a>W tym roku wyszła wyjątkowo pyszna, tak pyszna, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia pojedynczej porcji;)<br /></div><br />Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-46764955636454680732010-04-03T15:49:00.004+02:002010-04-03T16:21:04.195+02:00Pszenno-żytni chleb ze słonecznikiem<div style="text-align: justify;">Na zbliżających się Świętach nie może zabraknąć pysznego chleba, a nie ma lepszego niż domowy. Dla mnie był to świetny powód, by upiec własny chleb, czego nie robiłam już dawno. A dodatkowo tak się dobrze złożyło, że w moje ręce wpadła książka<span style="font-style: italic;"> <span style="font-weight: bold;">Pieczenie chleba w domu</span> Gertrud Weidenger i Marie-Theres Wiener</span>. Książka, prócz ciekawych przepisów, zawiera dość pokaźny wstęp, który przybliża historię chleba, opisuje zboża nadające się do wypieków, przyprawy, spulchniacze, jak również ukazuje krok po kroku proces pieczenia chleba.<br /></div><div style="text-align: justify;">Lubię pieczywo z ziarnami, dlatego mój wybór padł na chleb ze słonecznikiem. Z oryginalnego przepisu zmieniłam dwie rzeczy - rodzaje mąk oraz maślankę (z powodu jej braku w lodówce) na mleko z jogurtem;) Podaję składniki, których sama użyłam, na jeden bochenek (ja od razu zrobiłam z podwójnej ilości).<br /></div><br /><span style="font-style: italic;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7dOmjOmsDI/AAAAAAAAAZU/UT__Y78SIw8/s1600/chlebzeslonecznikiem1.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 261px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7dOmjOmsDI/AAAAAAAAAZU/UT__Y78SIw8/s400/chlebzeslonecznikiem1.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5455915897781137458" border="0" /></a><br />Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>250 g mąki żytniej typ 720</li><li>250 g mąki pszennej pełnoziarnistej (razowej) - typ 2000</li><li>250 g mąki pszennej tortowej (typ 450) </li><li>ok. 40 g świeżych drożdży</li><li>400 ml mleka</li><li>2 łyżki jogurtu naturalnego</li><li>1 łyżeczka cukru<br /></li><li>100 g ziaren łuskanego słonecznika</li><li>2 łyżki łuskanych pestek z dyni</li><li>1 łyżeczka ziaren kminku (niekoniecznie)</li><li>1 łyżka soli</li><li>trochę masła do wysmarowania formy</li></ul><div style="text-align: justify;">Ważne jest, żeby wszystkie składniki miały zbliżoną temperaturę. Zanim przystąpimy do robienia chleba można też przepłukać miskę, w której będziemy wyrabiać ciasto, ciepłą wodą i wytrzeć.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7dOX4WEwxI/AAAAAAAAAZM/S_SLHSW5KVQ/s1600/chlebzeslonecznikiem2.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 325px; height: 400px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7dOX4WEwxI/AAAAAAAAAZM/S_SLHSW5KVQ/s400/chlebzeslonecznikiem2.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5455915645751575314" border="0" /></a>Mąki mieszamy razem w dużej misce. Pośrodku robimy wgłębienie i wkruszamy do niego drożdże z cukrem. Jogurt mieszamy z mlekiem i lekko podgrzewamy (ja przez ok.40 sekund podgrzewałam w mikrofalówce). Mleko powinno być letnie. Wlewamy kilka łyżek mleka do drożdży i mieszamy razem z cukrem i mąką ze ścianek miski. Tak zrobiony zaczyn przykrywamy ściereczką i odkładamy na 10-15 min. do wyrośnięcia.<br />W tym czasie na patelni (bez tłuszczu) rumienimy słonecznik i pestki z dyni. Odkładamy 1-2 łyżki uprażonych ziaren do posypania, reszta wyląduje w środku;)<br />Gdy zaczyn wyrośnie, dodajemy resztę mleka z jogurtem, podprażone ziarna, kminek oraz sól i przystępujemy do wyrabiania ciasta. Ciasto nie powinno być zbyt zwarte, w zależności od potrzeby można dodać trochę mąki lub mleka, by uzyskać odpowiednią konsystencję. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłym miejscu na 2 godziny do wyrośnięcia.<br />Po tym czasie smarujemy prostokątną formę masłem i przekładamy do niej uformowane w wałek ciasto. Przykrywamy i zostawiamy na 30 min. w ciepłym miejscu.<br />Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni (termoobieg). Chleb smarujemy wodą i posypujemy odłożonymi ziarnami. Pieczemy ok. 60-70 min.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7dOQQNzrUI/AAAAAAAAAZE/Q6EmuXOe29I/s1600/chlebzeslonecznikiem3.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S7dOQQNzrUI/AAAAAAAAAZE/Q6EmuXOe29I/s400/chlebzeslonecznikiem3.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5455915514720398658" border="0" /></a>Wygląda i smakuje naprawdę dobrze!<br /><br />Smacznego :)<br /></div>Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-9869107440728216502010-03-17T20:24:00.007+01:002010-03-17T20:55:51.517+01:00Szpinak w sosie sezamowo- sojowym<div style="text-align: justify;">Przyłączam się do mojej pierwszej akcji - "<a href="http://durszlak.pl/akcje/zielono-mi">Zielono mi</a>". W roli głównej, jak zawsze reprezentujący piękną głęboką zieleń, szpinak. Na drugim planie sezam, sos sojowy i mój wspaniały moździerz, który mogłam wreszcie wykorzystać (z podziękowaniem dla M&M's za świetny prezent :*)<br /></div><div style="text-align: justify;">Sos może nie wygląda specjalnie apetycznie, ale jest przepyszny i bardzo pasuje do gotowanego szpinaku. Inspiracja zaczerpnięta z książki <span style="font-style: italic;">Podróże kulinarne - kuchnia japońska</span>, z kolekcji Rzeczpospolitej.<br />Składniki na dwie porcje (bardziej jako przekąska lub dodatek niż samodzielne danie).<br /></div><span style="font-style: italic;"><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S6ExKdNPaXI/AAAAAAAAAY4/Ld2CDfeQ6Mc/s1600-h/szpinakwsosiesojowosezamowym1blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 322px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S6ExKdNPaXI/AAAAAAAAAY4/Ld2CDfeQ6Mc/s400/szpinakwsosiesojowosezamowym1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5449691079803627890" border="0" /></a>Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>30-35 dag świeżego szpinaku</li><li>2 łyżki ziaren sezamu</li><li>2 łyżki jasnego sosu sojowego</li><li>2 łyżki wody</li></ul><div style="text-align: justify;">Ziarna sezamu prażymy na patelni, aż się lekko zarumienią. Gdy sezam lekko przestygnie, rozgniatamy go dokładnie w moździerzu, a następnie dodajemy sos sojowy oraz wodę i dokładnie wyrabiamy, aż powstanie w miarę jednolity, gęsty sos.<br /></div><div style="text-align: justify;">Szpinak myjemy, odcinamy łodyżki, gotujemy na parze przez 2-3 min, odciskamy z nadmiaru wody. Formujemy wałek i kroimy go pod kątem lub lekko rozdrabniamy szpinak i nakładamy do miseczki. Podajemy polane sosem. Można posypać jeszcze sezamem;)<br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S6EwXIC86JI/AAAAAAAAAYg/fJjpa7wIGQ8/s1600-h/zielone.jpg"><br /></a><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://pinkcake.blox.pl/2010/02/Zielono-mi.html"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 160px; height: 213px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S6Ew3nDOBWI/AAAAAAAAAYw/G3NDK567ZpA/s400/964035645.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5449690756028433762" border="0" /></a>Sos jest dość słony, dlatego nie należy przesadzać z jego ilością ;)<br /><br /><a style="font-style: italic;" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S6EwmSePN7I/AAAAAAAAAYo/w-Px4lmvotI/s1600-h/szpinakwsosiesojowosezamowym2blog.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S6EwmSePN7I/AAAAAAAAAYo/w-Px4lmvotI/s400/szpinakwsosiesojowosezamowym2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5449690458446837682" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-64277351152941802752010-03-14T14:41:00.005+01:002010-03-14T15:10:00.431+01:00Kurczak z warzywami w sosie po chińsku<div style="text-align: justify;">Zainspirowana przepisami <a href="http://monikucha.wordpress.com/category/o-jedzeniu-i-piciu/kuchnia-chinska-o-jedzeniu-i-piciu/">Monikuchy</a> musiałam skusić się na zrobienie chińszczyzny w sosie, w którym to zawsze dostaję takie dania w orientalnych knajpach. Wykorzystałam to co miałam w domu, brakiem innych składników nie przejmując się wcale;)<br /></div>Składniki na dwie osoby.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5ztpM4jOhI/AAAAAAAAAYU/1W3-1pTfzY8/s1600-h/chi%C5%84skiezsosem1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5ztpM4jOhI/AAAAAAAAAYU/1W3-1pTfzY8/s400/chi%C5%84skiezsosem1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5448490941300292114" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>duży pojedynczy filet z kurczaka</li><li>1 papryka czerwona</li><li>1 cebula</li><li>1 marchewka</li><li>zielona cebulka do posypania<br /></li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>1 łyżka mąki ziemniaczanej</li><li>szczypta sody oczyszczonej</li><li>1 łyżka octu ryżowego</li><li>2 łyżki sosu sojowego</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>6 łyżek sosu sojowego</li><li>2-3 łyżki sake</li><li>8 łyżek wody</li><li>szczypta soli</li><li>szczypta pieprzu</li><li>1/2 łyżeczki przyprawy 5 smaków</li><li>szczypta imbiru</li><li>1,5 łyżki mąki ziemniaczanej</li><li>1/2 łyżeczki oleju sezamowego</li><li>1 łyżeczka cukru</li></ul><div style="text-align: justify;">Kurczaka kroimy w paski, mąkę z sodą mieszamy z octem i sosem sojowym i zalewamy marynatą kurczaka. Wstawiamy do lodówki (najlepiej zrobić to rano).<br />Cebulę kroimy w piórka, marchewkę w słupki, paprykę w paski.<br />Składniki na sos dokładnie mieszamy w misce.<br />Rozgrzewamy patelnię z odrobiną oleju roślinnego i na mocno rozgrzanej smażymy kurczaka, aż się zezłoci (ok.5-7 min). Zdejmujemy mięso z patelni, jeśli trzeba podlewamy lekko olejem i smażymy warzywa, aż lekko zmiękną. Dodajemy kurczaka i sos i całość podsmażamy do zgęstnienia sosu. Jeśli sos będzie zbyt gęsty dodajemy odrobinę wody.<br />Podajemy z chińskim makaronem pszennym, posypane zieloną cebulką.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5zti9LOyuI/AAAAAAAAAYM/WQNJ3Gz2YWc/s1600-h/chi%C5%84skiezsosem2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5zti9LOyuI/AAAAAAAAAYM/WQNJ3Gz2YWc/s400/chi%C5%84skiezsosem2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5448490834004462306" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-35980071131337797292010-03-13T17:21:00.004+01:002010-03-13T17:45:42.466+01:00Ciasto jogurtowe z budyniem i brzoskwiniami<div style="text-align: justify;">Kiedyś kupowałyśmy z mamą takie ciasto w cukierni. Wtedy właśnie zachwycił mnie smak ciasta jogurtowego. Kiedy pierwszy raz sama próbowałam takie zrobić (a było to kilka lat temu), niestety wyszedł zakalec nie przypominający niczym mojego cudownego wspomnienia ciasta jogurtowego. Jakiś czas temu udało mi się zrobić dobre ciasto jogurtowe z owocami, jednak to ciągle nie był ten smak. A teraz z połączenia przepisu <a href="http://pokrojonedoprawione.blogspot.com/2009/01/ciasto-jogurtowe.html">Kasiac</a>, <a href="http://misiadk.blox.pl/2009/04/Murzynek-z-budyniem.html">Misiadk</a> oraz mojego niewielkiego wkładu (w postaci dodania brzoskwiń) wyszło dokładnie takie ciasto jakie pamiętam - pulchne, wilgotne, błyszczące z budyniem i brzoskwiniami. Pychota!!<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5vA6TMKq1I/AAAAAAAAAYA/pVuwAtoOBi0/s1600-h/ciastojogurtowe1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 244px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5vA6TMKq1I/AAAAAAAAAYA/pVuwAtoOBi0/s400/ciastojogurtowe1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5448160282050997074" border="0" /></a>Składniki:</div><span style="font-style: italic;"></span> <ul style="font-style: italic;"><li>4 jajka</li><li>450-500 g mąki</li><li>320 g cukru + 4 łyżki do budyniu<br /></li><li>2 torebki cukru waniliowego</li><li>300 ml jogurtu naturalnego</li><li>niepełna szklanka oleju (u mnie olej i rozpuszczone masło 1:1)</li><li>2 łyżeczki proszku do pieczenia</li><li>1 duży budyń waniliowy (na 1 l mleka)</li><li>1 l mleka</li><li>3-4 brzoskwinie z puszki</li><li>3 łyżki konfitury morelowej</li><li>1 łyżka wody</li></ul><div style="text-align: justify;">Najpierw robimy budyń, zgodnie z przepisem na opakowaniu (jeśli już jest w nim cukier, to pomijamy ten, który podałam powyżej). Po przygotowaniu budynie, odstawiamy go do ostygnięcia.<br />Brzoskwinie z puszki odsączamy i kroimy na 2-3 części każdą połówkę. Formę 25 x 25 cm wysmarowujemy masłem i wysypujemy mąką.<br />Jajka ubijamy z cukrem zwykłym i waniliowym na puszystą masę. Idąc za radą Kasiac ubijałam je przeszło 10 min. Po tym czasie, ciągle mieszając na niższych obrotach, dodajemy stopniowo jogurt, a następnie olej. Odkładamy mikser, do masy dodajemy przesianą mąkę z proszkiem i mieszamy łyżką.<br />Ciasto przekładamy do formy. Budyń nakładamy do rękawa cukierniczego i wykładamy na ciasto tworząc kratkę. Najlepiej po dwie warstwy na pasek. Na powstałe kwadraty ciasta kładziemy kawałki brzoskwiń.<br />Ciasto pieczemy w 180 stopniach przez 45 min. Wcześniej nagrzać piekarnik.<br />Po wyjęciu smarujemy ciasto podgrzaną konfiturą wymieszaną z łyżką wody.<br /><br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5vAy9ihgRI/AAAAAAAAAX4/6oliUe_YCw8/s1600-h/ciastojogurtowe2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 205px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S5vAy9ihgRI/AAAAAAAAAX4/6oliUe_YCw8/s400/ciastojogurtowe2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5448160155980103954" border="0" /></a>Smacznego :)<em><br /></em>Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-77637687004904483912010-02-27T17:11:00.006+01:002010-02-27T17:35:35.054+01:00Walentynkowa pizza<div style="text-align: justify;">Z lekkim opóźnieniem trafia ten przepis na bloga, śmiało można jednak wykorzystać go nawet bez okazji dla ukochanej osoby. W końcu wszyscy dobrze wiedzą: przez żołądek do serca :)<br /></div><div style="text-align: justify;">Jedyną "innowacją" w tym przepisie jest kształt. Niby nic wielkiego, a jednak warto wykorzystać możliwość łatwego formowania pizzy w dowolny kształt. Nie potrafię jednoznacznie nazwać smakowego rodzaju tej pizzy, ale połączenie kurczaka w przyprawie gyros, warzyw oraz majonezu jest naprawdę warte polecenia;)<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4lJJG78tdI/AAAAAAAAAXI/jZ4Kxd1pyFw/s1600-h/walentynkowapizza2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4lJJG78tdI/AAAAAAAAAXI/jZ4Kxd1pyFw/s400/walentynkowapizza2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5442962045483660754" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>1,5-2 szklanek mąki</li><li>1 torebka drożdży instant</li><li>1 szklanka ciepłego mleka</li><li>3 łyżki oliwy</li><li>1/2 łyżeczki soli</li><li>1/2 łyżeczki ziół prowansalskich lub oregano</li><li>kilka łyżek wody, jeśli ciasto będzie za gęste</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>1 pojedyńcza duża pierś z kurcza (lub mała podwójna)</li><li>przyprawa gyros</li><li>por</li><li>czerwona papryka</li><li>3 średnie pieczarki</li><li>cebula (ja użyłam czerwonej)</li><li>seler naciowy (niekoniecznie)</li><li>ketchup lub sos pomidorowy<br /></li><li>majonez o wyrazistym smaku</li><li>200 -250 g startego sera żółtego</li></ul><div style="text-align: justify;">Mąkę przesiewamy przez sito, dodajemy drożdże, sól, zioła oraz mleko i oliwę i wyrabiamy całość. Jeśli ciasto jest zbyt gęste (nie klei się) należy dodać kilka łyżek wody. Wyrabiamy, aż będzie odchodzić od ręki. Przykrywamy ściereczką, odkładamy w ciepłe miejsce i w tym czasie przygotowujemy pozostałe składniki.<br /></div><div style="text-align: justify;">Kurczaka myjemy, czyścimy, kroimy na kawałki wielkości kęsa i obsmażamy na patelni w przyprawie gyros. Wystarczy kilka minut. Odstawiamy do ostygnięcia.<br /></div><div style="text-align: justify;">Cebulę kroimy w piórka, pora myjemy i kroimy w talarki, a pieczarki w cienkie plasterki. Paprykę czyścimy i kroimy w ok. 3 cm paski (można też w większą kostkę). Selera naciowego myjemy i kroimy w mała kawałki.<br /></div><div style="text-align: justify;">Przystępujemy do formowania spodu. Ciasto rozwałkowujemy starając się nadać mu kształt trójkąta. Gdy uzyskamy pożądaną grubość (ja lubię cieniutkie ciasto), wykrawamy kształt serca. Ciasto, które zostało po wykrojeniu, używamy do zrobienia brzegu pizzy. Nakłuwamy nożem spód w kilku miejscach, smarujemy ciasto ketchupem (sosem pomidorowym), nakładamy cienką warstwę sera (ok. 1/3) i kładziemy na cieście plasterki pieczarek, cebulę, pora, selera, kurczaka i paprykę. Na koniec w kilku miejscach kładziemy małe kupki majonezu, całość posypujemy serem.<br /></div>Pieczemy w 200 stopniach ok.15-20 min.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4lI6_TQvJI/AAAAAAAAAXA/0WsJDRhJeLw/s1600-h/walentynkowapizza1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 344px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4lI6_TQvJI/AAAAAAAAAXA/0WsJDRhJeLw/s400/walentynkowapizza1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5442961802915789970" border="0" /></a>Aż żal kroić po wyjęciu z pieca;)<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4lIytV--BI/AAAAAAAAAW4/dNRnbmTo1fY/s1600-h/walentynkowapizza3blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 272px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4lIytV--BI/AAAAAAAAAW4/dNRnbmTo1fY/s400/walentynkowapizza3blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5442961660656416786" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-47403251318676799502010-02-21T10:10:00.003+01:002010-02-21T10:20:42.468+01:00Zupa-krem z groszku<div style="text-align: justify;">A oto kolejny cudownie zielony obiad - cieszy oko i żołądek:) Z racji pory zimowej w grę wchodził groszek mrożony, który sprawdził się idealnie do tej prostej i smacznej zupy. Składniki podaję na dwie osoby.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4D6vFIcCuI/AAAAAAAAAWk/or8WyRxclY4/s1600-h/zupazgroszku2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 338px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4D6vFIcCuI/AAAAAAAAAWk/or8WyRxclY4/s400/zupazgroszku2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5440624036601924322" border="0" /></a>Składniki:</div><span style="font-style: italic;"></span> <ul style="font-style: italic;"><li>ok. 200-250 g mrożonego groszku</li><li>łyżeczka przyprawy do zup (warzywko, vegeta)</li><li>kilka łyżek słodkiej śmietany</li><li>sól, pieprz do smaku</li><li>0,5 l wody</li></ul><div style="text-align: justify;">Wodę zagotowujemy, do wrzątku wrzucamy mrożony groszek, przykrywamy i gotujemy ok.10-15 min. Dorzucamy łyżeczkę przyprawy do zup i gotujemy jeszcze kilka minut, tak by groszek był miękki, ale zachował piękny kolor. Następnie miksujemy blenderem i całość przecieramy przez sito (dzięki temu oddzielimy esencję zupy od łupinek). Całość doprawiamy solą i pieprzem, można rozcieńczyć, jeśli jest zbyt gęsta.</div>Podajemy z kilkoma łyżkami śmietany, można też dorzucić kilka odłożonych ugotowanych ziarenek groszku.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4D6ow0Ki7I/AAAAAAAAAWc/aMExqY_Vnqo/s1600-h/zupazgroszku1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 322px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S4D6ow0Ki7I/AAAAAAAAAWc/aMExqY_Vnqo/s400/zupazgroszku1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5440623928068967346" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-37800344756137391442010-02-07T14:16:00.005+01:002010-02-07T14:35:13.386+01:00Ciasto Krówka<div style="text-align: justify;">To ciasto robiłam na Sylwestra - słodkie co nieco również musiało znaleźć się na stole;) Jest to moja wersja Krówki - spody raczej standardowe, podobne do miodownika, natomiast krem jest mojego autorstwa - śmietankowo-karmelowy, dodatkowo podkreśla smak Krówki. Ciasto robimy dzień, dwa wcześniej, bo im starsze tym lepsze :)<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S27BHlGRO4I/AAAAAAAAAWQ/DQU9rn0bcWM/s1600-h/ciastokrowka2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 343px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S27BHlGRO4I/AAAAAAAAAWQ/DQU9rn0bcWM/s400/ciastokrowka2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5435494136244419458" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>0,5 kg mąki</li><li>2 jajka</li><li>1/2 szklanki cukru</li><li>1/2 kostki masła</li><li>4 łyżki miodu</li><li>1 cukier waniliowy</li><li>1 łyżeczka sody oczyszczonej</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>0,5 l śmietany kremówki</li><li>2 śmietan fixy</li><li>1 tubka skondensowanego mleka o smaku karmelowym</li><li>3-4 łyżki cukru żelującego (1:2)</li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>kajmak do posmarowania ciasta (ok.4-5 kopiastych łyżek) - użyłam gotowego</li><li>płatki migdałowe lub orzechy do posypania</li></ul><div style="text-align: justify;">Mąkę razem z sodą i cukrem przesiewamy przez sito. Dodajemy miękkie masło, miód, jajka oraz cukier waniliowy i zagniatamy całość. Ciasto dzielimy na dwie równe części. Kwadratowe formy o boku 20 cm wykładamy papierem do pieczenia (spód oraz boki) i wylepiamy ciastem. Pieczemy ok.15 min (na złoty kolor) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Po wyjęciu zostawiamy do całkowitego ostygnięcia.<br />Śmietanę kremówkę ubijamy na sztywno, następnie dodajemy partiami karmelowe mleko z tubki i cukier. Na koniec dodajemy śmietan fixy, dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na ok. 1 h.<br />Po wyciągnięciu kremu z lodówki, przekładamy nim placki ciasta, smarujemy z wierzchu kajmakiem i posypujemy migdałami/ orzechami. Odstawiamy w chłodne miejsce na jeden dzień.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S27BCAnfH2I/AAAAAAAAAWI/1TTBMuT6R04/s1600-h/ciastokrowka1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 300px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S27BCAnfH2I/AAAAAAAAAWI/1TTBMuT6R04/s400/ciastokrowka1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5435494040552284002" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-41255588432963414522010-02-07T12:04:00.005+01:002010-02-07T12:26:45.536+01:00Grillowany łosoś z warzywami<div style="text-align: justify;">Dawno mnie tu nie było, dlatego muszę trochę nadrobić zaległości, bo zebrało się kilka zdjęć do publikacji i opisu ;)<br /></div><div style="text-align: justify;">Zimową porą niestety nie ma zbytniego urodzaju kolorowych, a przede wszystkim smacznych, warzyw. Jednak jest kilka, które można dostać o każdej porze roku, a ich smak i kolory od razu poprawiają humor i wpływają na zwiększoną ilość wytwarzanych endorfin - przynajmniej u mnie;) Ja wybrałam marchewkę oraz szpinak, które stanowiły wspaniałe tło dla grillowanego łososia.<br />Podaję składniki dla dwóch osób.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S26isN-Y5oI/AAAAAAAAAV8/CdtkFpNDigM/s1600-h/dzwonekzlososia%2Bwarzywa1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S26isN-Y5oI/AAAAAAAAAV8/CdtkFpNDigM/s400/dzwonekzlososia%2Bwarzywa1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5435460680832050818" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span><br /><ul style="font-style: italic;"><li>2 dzwonki z łososia (świeże)</li><li>3-4 duże marchewki</li><li>250 g młodego szpinaku</li><li>1/2 dużej cebuli</li><li>1 ząbek czosnku</li><li>sól, pieprz</li><li>łyżeczka masła</li><li>2 kawałki (mogą być ćwiartki) cytryny</li></ul><div style="text-align: justify;">Łososia dokładnie myjemy, osuszamy i oprószamy solą i pieprzem z każdej strony. Odstawiamy. Marchewkę obieramy i kroimy w cienkie plasterki. Wrzucamy do garnka, podlewamy delikatnie wodą i gotujemy pod przykryciem. W międzyczasie rozgrzewamy patelnię grillową (lub elektrycznego grilla). Cebulę kroimy w piórka i smażymy, aż się zeszkli razem z posiekanym czosnkiem. Do cebuli i czosnku dodajemy szpinak i smażymy, aż zmięknie. Gdy będzie gotowy, doprawiamy solą i pieprzem. Na patelnię grillową kładziemy dzwonki łososia, smażymy 3 min, po czym obracamy dzwonki o 180 stopni (by powstał na mięsie wzór kratki) i również smażymy ok. 3 min. Następnie odwracamy i powtarzamy w/w czynności. Marchewka powinna zmięknąć, gdy łosoś będzie gotowy. Na koniec dodajemy do niej łyżeczkę masła, trochę soli i pieprzu do smaku. Całość podajemy z kawałkami cytryny do wyciśnięcia na łososia.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S26ii1lqoiI/AAAAAAAAAV0/wJc6YlZA-Wg/s1600-h/dzwonekzlososia%2Bwarzywa3blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 364px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S26ii1lqoiI/AAAAAAAAAV0/wJc6YlZA-Wg/s400/dzwonekzlososia%2Bwarzywa3blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5435460519667081762" border="0" /></a>Łosoś przyrządzony w ten sposób smakuje naprawdę wspaniale - chrupka skorupka z zewnątrz i delikatne, wilgotne mięso w środku. Polecam!!<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S26iX2cutqI/AAAAAAAAAVs/GWu0sQ_PG0A/s1600-h/dzwonekzlososia%2Bwarzywa2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S26iX2cutqI/AAAAAAAAAVs/GWu0sQ_PG0A/s400/dzwonekzlososia%2Bwarzywa2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5435460330919474850" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-12767452198202011602010-01-17T13:22:00.005+01:002010-01-17T13:51:42.781+01:00Karpatka<div style="text-align: justify;">To jeszcze przepis przedświąteczny - karpatka na specjalne zamówienie;) Przepis jest świetny, gdyż wychodzą prawdziwe Karpaty. Ciasto na karpatkę jest typem ciasta parzonego, z którego robi się też np. ptysie. Samo w sobie nie jest słodkie, to dopiero kremy lub inne dodatki nadają mu właściwy smak. Ja robię krem na gotowym budyniu, ale można też zrobić budyń samemu z mieszaniny mąki ziemniaczanej i pszennej.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S1MHfjzEqyI/AAAAAAAAAVY/qc46AjZgRp8/s1600-h/karpatka1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S1MHfjzEqyI/AAAAAAAAAVY/qc46AjZgRp8/s400/karpatka1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5427690214678375202" border="0" /></a> <span style="font-style: italic;">Składniki</span> <ul style="font-style: italic;"><li>1 szklanka wody</li><li>1/2 kostki margaryny</li><li>1 szklanka mąki pszennej</li><li>1/2 łyżeczki proszku do pieczenia<br /></li><li>4 jajka</li></ul><ul><li style="font-style: italic;">1,5 kostki masła</li><li style="font-style: italic;">2 budynie śmietankowe/ waniliowe</li><li style="font-style: italic;">1 żółtko</li><li style="font-style: italic;">500-600 ml mleka</li><li style="font-style: italic;">1 szklanka cukru (jeśli budynie są słodzone to dodajemy mniej cukru, ok. 1/2 szklanki)</li><li><span style="font-style: italic;">1 łyżka alkoholu (rum, spirytus)</span></li></ul><div style="text-align: justify;">Wodę razem w margaryną zagotowujemy, następnie dodajemy przesianą mąkę z proszkiem energicznie mieszając i prażymy ok. 5 min. Ściągamy z ognia i pozostawiamy do ostygnięcia. Gdy ciasto ostygnie, dodajemy po jednym jajku i dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Ciasto rozsmarowujemy na blasze wysmarowanej tłuszczem. Pieczemy 20-25 min w temperaturze 190-200 stopni. Żeby Karpaty wyrosły i nie opadły w trakcie pieczenia nie należy otwierać piekarnika.<br />Odlewamy jedną szklankę mleka, rozrabiamy w niej proszek budyniowy. Pozostałą część mleka zagotowujemy, gdy będzie gorące dodajemy rozpuszczony budyń, energicznie mieszamy, by nie powstały grudki, aż powstanie gęsta aksamitna masa. Budyń wystudzić. Następnie ucieramy masło z cukrem i żółtkiem, dodając po łyżce ostudzonego budyniu. Gdy wmieszamy cały budyń, na koniec dodajemy łyżkę alkoholu.<br />Upieczony placek kroimy na dwie części, przekładamy kremem i posypujemy cukrem pudrem po wierzchu. Najlepiej, jeśli karpatka przed podaniem poleży kilka godzin w lodówce.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S1MHQydPePI/AAAAAAAAAVQ/MSEKvV7Stco/s1600-h/karpatka2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 302px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/S1MHQydPePI/AAAAAAAAAVQ/MSEKvV7Stco/s400/karpatka2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5427689960915302642" border="0" /></a></div>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-27982313297067209952009-12-30T21:28:00.004+01:002009-12-30T21:42:41.934+01:00Opiekane śledzie w zalewie<div style="text-align: justify;">Przepis zaczerpnięty od mojej siostry i jej teściowej. Opiekana rybka w tej wersji jest po prostu cudowna i bez problemu można zjeść na raz cały jej słoik:) Oczywiście nie trzeba używać śledzi, można też wykorzystać mintaja lub ewentualnie pangę. Z podanych składników powinny wyjść ok. 4 duże słoiki.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu7FXCcXsI/AAAAAAAAAUs/OIhQdTjIhfM/s1600-h/opiekanesledzie2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu7FXCcXsI/AAAAAAAAAUs/OIhQdTjIhfM/s400/opiekanesledzie2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5421132277228527298" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span><br /><ul style="font-style: italic;"><li>1,2-1,5 kg śledzia zielonego</li><li>1 duża cebula</li><li>ok. 200 g bułki tartej</li><li>2 jajka</li><li>1 łyżeczka soli<br /></li><li>1 niepełna szklanka octu</li><li>5 szklanek wody</li><li>3 liście laurowe</li><li>3 ziarna ziela angielskiego</li><li>1 kostka rosołowa (drobiowa lub warzywna)</li><li>1 łyżeczka wegety (przyprawy do zup itp.)</li><li>2 łyżki cukru (płaskie)<br /></li><li>1/2 łyżeczki majeranku</li><li>łyżeczka gorczycy</li><li>kilka ziaren pieprzu</li></ul><div style="text-align: justify;">Rybę dokładnie myjemy i osuszamy. Każdy kawałek ryby maczamy w jajku, a następnie obtaczamy w bułce tartej wymieszanej z 1 łyżeczką soli. Każdy kawałek smażymy na złoty kolor z dwóch stron na patelni. Usmażone ryby przekładamy na talerz, by lekko przestygły. W międzyczasie przygotowujemy zalewę. Do garnka wlewamy wodę i ocet, dodajemy cukier, przyprawy i kostkę rosołową. Zagotowujemy całość. Cebulę kroimy w piórka i wrzucamy do gorącej zalewy. Gdy zalewa jest gotowa, ryby przekładamy do wyparzonych słoików (można śmiało je upychać, ale trzeba uważać, by się nie rozleciały). Zalewamy ryby zalewą, mocno zakręcamy i obracamy do góry dnem na ok. 5 min. Po 2 dniach już śmiało można spożywać rybki:)<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu6_Cf009I/AAAAAAAAAUk/a344p_bNgsY/s1600-h/opiekanesledzie1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 300px; height: 400px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu6_Cf009I/AAAAAAAAAUk/a344p_bNgsY/s400/opiekanesledzie1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5421132168635405266" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-78689345868708528592009-12-30T20:26:00.008+01:002009-12-30T21:18:35.309+01:00Kruche ciasteczka w kilku odsłonach<div style="text-align: justify;">To już nasza rodzinna tradycja, że na święta Bożego Narodzenia, prócz pierników, mamy kruche ciasteczka. Odkąd pamiętam moja mama zawsze robiła dwukolorowe szachownice i zawijańce, które uwielbia mój tata. Z czasem doszły również kruche ciastka z lukrem, a w tym roku pokusiłam się o zrobienie dodatkowo kruchych ciasteczek z nadzieniem kajmakowym. W te święta kruche ciastka miały zatem trzy odsłony. Ciasto do wszystkich tych ciastek jest to samo, różnią się tylko kształtami i udekorowaniem.<br /></div><div style="text-align: justify;">Podaje składniki od razu na podwójną porcję. Na pierwszym zdjęciu są kruche ciasteczka i pierniki, które opisze za niedługo.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0y4OGoaI/AAAAAAAAAUY/sFwcoGXEKts/s1600-h/krucheciastkaipierniki1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 360px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0y4OGoaI/AAAAAAAAAUY/sFwcoGXEKts/s400/krucheciastkaipierniki1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5421125362648523170" border="0" /></a><br /><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>1 kg mąki (mieszanki mąk tortowej i krupczatki w proporcji ok. 1:1)</li><li>500 g margaryny</li><li>320 g cukru pudru</li><li>4 jajka</li><li>2 cukry waniliowe</li><li>2 łyżeczki proszku do pieczenia<br /></li></ul><span style="font-style: italic;">Dodatkowo na ciemne ciasto:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>2 łyżki kakao</li><li>1-2 łyżki mleka</li></ul><div style="text-align: justify;">Mąkę z proszkiem oraz cukier puder przesiewamy przez sito na stolnice. Dodajemy cukier waniliowy. W usypanej górce robimy wgłębienie i wbijamy 2 jajka., a na koniec dodajemy margarynę, najlepiej pokrojoną na mniejsze kawałki. Szybko zagniatamy. Gotowe ciasto dzielimy na cztery części, do jednej dodajemy kakao i mleko i ponownie wyrabiamy, by zyskało jednolity brązowy kolor. Gotowe ciasta zawijamy w folię i wkładamy na co najmniej 30 min. do lodówki.<br /></div><br /><span style="font-weight: bold;">Ciastka dwukolorowe</span><br /><br /><div style="text-align: justify;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0juIeFaI/AAAAAAAAAUQ/dgl39jVzBn0/s1600-h/krucheciastka3blog%28dwukolorowe%29.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 262px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0juIeFaI/AAAAAAAAAUQ/dgl39jVzBn0/s400/krucheciastka3blog%28dwukolorowe%29.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5421125102242502050" border="0" /></a>Z lodówki wyjmujemy ciasto ciemne oraz jedną porcję ciasta jasnego. Aby uformować szachownicę odrywamy po kawałku ciasta z każdego rodzaju, rolujemy ciasto do grubości ok. 7-10 mm wałka, a następnie sklejamy wałki różnych kolorów na przemian. Dla wersji 2x2 łączymy wałek ciemny z jasnym (należy wykonać dwa takie łączenia) i sklejone dwukolorowe paski nakładamy na siebie tak, by biała część górnego wałka znalazła się na ciemnej części dolnego wałka. Dokładnie "uklepujemy" ciasto, by się zlepiło, starając się nadać mu kształt kwadratu w przekroju. Zawijamy w pergamin i wkładamy do zamrażalki.<br /></div><div style="text-align: justify;">Jeśli chcemy uzyskać ślimaczki to należy rozwałkować ciemne i jasne ciasto na cienkie placki, nałożyć je na siebie, lekko rozwałkować i zwinąć. Następnie rolujemy tak długo, aż wałek z ciasta będzie miał średnice ok. 3 cm. Zawijamy w pergamin i wkładamy do zamrażalki.<br /></div><div style="text-align: justify;">Ciasto powinno poleżeć w zamrażalce kilka godzin,ja robię je zawsze dzień przed pieczeniem (lub wcześniej). Po wyjęciu odwijamy ciasto z pergaminu i kroimy na ok. 0,5 cm plastry. Pieczemy ok. 12 min. w 180 stopniach. Pierwsza partia przeważnie piecze się kilka minut dłużej.<br /></div><br /><span style="font-weight: bold;">Kruche ciastka z lukrem<br /><br /></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0W0bdLJI/AAAAAAAAAUI/0VqP9uX7orQ/s1600-h/krucheciastka1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0W0bdLJI/AAAAAAAAAUI/0VqP9uX7orQ/s400/krucheciastka1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5421124880594447506" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Dodatkowe składniki:</span><ul><li style="font-style: italic;">1 białko</li><li style="font-style: italic;">6-7 łyżek cukru pudru</li><li style="font-style: italic;">sok z 1 cytryny</li><li><span style="font-style: italic;">różne posypki do dekoracji</span><br /></li></ul><div style="text-align: justify;">Białko, sok z cytryny i przesiany cukier ubijamy razem za pomocą miksera lub trzepaczki do uzyskania gęstej, jednolitej konsystencji. Jeśli lukier jest zbyt gęsty można dodać odrobinę wody.<br /></div><div style="text-align: justify;">Wyjmujemy jedną z 2 pozostałych części jasnego ciasta z lodówki. Rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm i wycinamy ulubione kształty foremkami. Pieczemy ok. 12 min. w 180 stopniach. Po wyjęciu z piekarnika lukrujemy i dekorujemy posypkami. Pozostawiamy do zastygnięcia na kilka godzin.<br /></div><br /><span style="font-weight: bold;">Kruche ciasteczka z nadzieniem kajmakowym</span><br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0AA19dQI/AAAAAAAAAUA/7Y5fk-0ohsY/s1600-h/krucheciastka2blog%28kajmak%29.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Szu0AA19dQI/AAAAAAAAAUA/7Y5fk-0ohsY/s400/krucheciastka2blog%28kajmak%29.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5421124488789849346" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Dodatkowe składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>gotowy kajmak lub puszka słodzonego mleka skondensowanego</li></ul><div style="text-align: justify;">Aby uzyskać kajmak gotujemy mleko w puszce (zamkniętej) ok. 3 godzin tak, by woda stale przykrywała puszkę. Po 3 godzinach wyjmujemy puszkę z wody i zostawiamy do wystygnięcia. Gdy ostygnie, można ją otworzyć i cieszyć się przepysznym kajmakiem.<br /></div><div style="text-align: justify;">Ostatnią porcję ciasta wyjmuje z lodówki i rozwałkowujemy na cienki placek. Za pomocą foremek wykrawamy ulubione kształty, u mnie królują gwiazdy i serca. Można zrobić zarówno ciasteczka "z dziurką" jak też bez niej, po prostu przełożone kajmakiem, ja jednak lubię ten efekt wystającego kajmaku z ciasteczek, dlatego preferuję opcję "z dziurką". Żeby je zrobić należy w większych ciastkach wykroić za pomocą mniejszej foremki środek, a po upieczeniu na całe ciastko posmarowane kajmakiem nałożyć takie "z dziurką". Ciastka pieczemy tak jak poprzednio, ok. 12 min w 180 stopniach.<br /></div><br />Ciastka te są świetne również na każdą inną okazję, szczególnie że wszystkim bardzo smakują.<br /><br />Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-78371748246164915032009-12-25T12:20:00.005+01:002009-12-25T12:32:52.620+01:00Mini szyszki<div style="text-align: justify;">Robiąc zakupy na święta natrafiłyśmy z mamą na ryż preparowany. A że miałam już w koszyku kajmak, od razu pomyślałam o zrobieniu szyszek, takich jak kupuję zawsze w Zakopanem na Krupówkach. W moim wydaniu są to mini szyszki, bo takie łatwiej było mi uformować. Większość przepisów, które znalazłam na szyszki wykorzystuje cukierki - krówki lub toffi, ja wykorzystałam już gotowy kajmak.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SzSijzfc5oI/AAAAAAAAATs/gt4tuToXmkc/s1600-h/szyszki1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SzSijzfc5oI/AAAAAAAAATs/gt4tuToXmkc/s400/szyszki1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5419134987634796162" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>12 łyżek cukru (kryształu)</li><li>4 łyżki masła</li><li>6 łyżek (z górką) kajmaku</li><li>ok. 600- 700 g ryżu preparowanego</li></ul><div style="text-align: justify;">Cukier i masło roztapiamy razem na dużej patelni. Kajmak lekko podgrzewamy (w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce), tak aby był miękki. Gdy cukier się rozpuści, a masa maślano- cukrowa zacznie powoli nabierać złocisto- brązowego koloru, zmniejszamy ogień, dodajemy kajmak i szybko mieszamy całość. Teraz trzeba działać bardzo szybko. Po połączeniu składników wsypujemy ryż i mieszamy tak, aby masa oblepiła wszystkie ziarenka ryżu. Zdejmujemy z ognia i zabieramy się za formowanie. Masa jest bardzo ciepła, więc trzeba uważać żeby nie poparzyć sobie rąk. Ja moczyłam dłonie w zimnej wodzie, nabierałam trochę ryżu łyżka i formowałam szybko kulki w dłoniach. Po zrobieniu kilku, masa już przestygnie, na szczęście jest na tyle elastyczna, że bez problemu można formować szyszki. Uformowane szyszki odkładamy na pergamin, tak aby się nie stykały i zostawiamy do zastygnięcia.</div><br />Palce lizać !! :)<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SzSiYxUDnuI/AAAAAAAAATk/_I1W2mLJqp8/s1600-h/szyszki2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SzSiYxUDnuI/AAAAAAAAATk/_I1W2mLJqp8/s400/szyszki2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5419134798071570146" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-86845361516378377892009-12-18T22:35:00.004+01:002009-12-18T22:58:52.331+01:00Cannelloni z dwoma farszami - pomidorowo- mięsnym i szpinakowym<div style="text-align: justify;">Korzystając z wolniejszego dnia postanowiłam zrobić cannelloni. Wybrałam dwa farsze - mięsno- pomidorowy oraz szpinakowo- serowy. Danie jest bardzo dobre, nawet odgrzane następnego dnia, ale jest dość czasochłonne jak na danie z makaronem. Połączenie smaku pomidorowego ze szpinakowym jak zwykle się sprawdziło:)<br /></div>Podaję składniki na 4 porcje.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Syv61ritQCI/AAAAAAAAATQ/WGVopXJZSrE/s1600-h/canelloni2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 376px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Syv61ritQCI/AAAAAAAAATQ/WGVopXJZSrE/s400/canelloni2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5416698776971460642" border="0" /></a><br /><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>250 g makaronu cannelloni</li><li>250 g mięsa mielonego</li><li>1 puszka pomidorów (ja użyłam krojonych)<br /></li><li>1 duża cebula</li><li>1 opakowanie mrożonego szpinaku (może być rozdrobniony, ale mi udało się dostać w większych kawałkach)</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>150 g sera feta<br /></li><li>150 g startego żółtego sera</li><li>2 łyżki masła</li><li>2 łyżki mąki</li><li>1 szklanka mleka</li><li>sól, pieprz</li></ul><div style="text-align: justify;">Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy. Szpinak odmrażamy albo na patelni, albo w mikrofalówce i przekładamy do miski. Połowę podsmażonej cebuli dodajemy do szpinaku, wkruszamy ser feta, dodajemy przeciśnięty ząbek czosnku, doprawiamy pieprzem i dokładnie mieszamy całość- pierwszy farsz gotowy. W międzyczasie na patelnię do cebuli dorzucamy mięso mielone, solimy i podsmażamy. Po ok. 5 minutach dodajemy pomidory z puszki oraz przeciśnięty czosnek i podsmażamy jeszcze z 5 minut, by farsz odparował.<br />Farsze powinny lekko przestygnąć, w tym czasie przygotujemy beszamel. Do rondla wrzucamy dwie łyżki masła, kiedy się roztopią dodajemy mąkę i mieszamy do połączenia. Chwilę podsmażamy ciągle mieszając, następnie dodajemy po trochę mleka. Gdy dodamy całe mleko, sos zdjąć z ognia, doprawić solą i pieprzem. Można też dodać gałkę muszkatołową.<br /><div style="text-align: justify;">Cannelloni nadziewamy farszami. Mi najlepiej robiło się to małą łyżeczką. Naczynie żaroodporne smarujemy na dnie 2 łyżkami sosu. Układamy cannelloni na przemian, polewamy sosem i posypujemy serem. Ja piekłam w niewielkim naczyniu, więc miałam dwie warstwy.<br /></div>Pieczemy 30 min w 200 stopniach.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Syv6tJsHBuI/AAAAAAAAATI/Jd35La85xEo/s1600-h/canelloni1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 272px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Syv6tJsHBuI/AAAAAAAAATI/Jd35La85xEo/s400/canelloni1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5416698630445139682" border="0" /></a>Muszę przyznać, że następnego dnia odgrzane smakowało mi jeszcze bardziej, może dlatego, że przygotowanie zajęło mi wtedy 5 min;)<br /></div><br />Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-23900998308477552622009-12-17T20:15:00.003+01:002009-12-17T20:30:52.164+01:00Murzynek gruszkowyPrzepis na to ciasto (w oryginale z jabłkami) dostałam od koleżanki z liceum, gdy spróbowawszy go nie mogłam już o nim zapomnieć. Murzynek jest dość prosty w przygotowaniu, nie potrzeba do niego również żadnych wymyślnych składników, a dla mnie jest świetną okazją do wykorzystania gruszek, których ostatni rzut zużyłam właśnie do niżej przedstawionego murzynka. Od siebie dodaje zawsze trochę więcej przypraw, tu wersja z imbirem i kardamonem, czasem sypnę trochę przyprawy piernikowej.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SyqGyGd8PXI/AAAAAAAAAS0/5xz5VVbH_-I/s1600-h/murzynekgruszkowy2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 308px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SyqGyGd8PXI/AAAAAAAAAS0/5xz5VVbH_-I/s400/murzynekgruszkowy2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5416289697154219378" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>2 szklanki mąki</li><li>1 szklanka cukru</li><li>4 jajka</li><li>1 szklanka oleju</li><li>2 łyżki cynamonu</li><li>2 łyżki kakao</li><li>szczypta mielonego imbiru i kardamonu</li><li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li><li>1/2 łyżeczki sody</li><li>ok. 6-7 gruszek</li><li>1/2 szklanki orzechów włoskich<br /></li><li>polewa czekoladowa (niekoniecznie)</li></ul><div style="text-align: justify;">Gruszki obieramy, wykrawamy gniazda nasienne i kroimy na kawałki. Orzechy siekamy (nie za drobno). Do miski wbijamy jajka, wsypujemy cukier i ubijamy na gładką puszystą masę. Do drugiej miski przesiewamy mąkę z kakao, przyprawami, proszkiem do pieczenia i sodą. Wlewamy szklankę oleju i mieszamy. Do masy kakaowej dodajemy partiami masę jajeczną. Gdy powstanie jednolita masa, dorzucamy orzechy i gruszki. Mieszamy i przekładamy do wysmarowanej i wysypanej bułką formy (duża blacha). Pieczemy 40 min w 180 stopniach.<br /></div><div style="text-align: justify;">Można udekorować polewą czekoladową lub cukrem pudrem.<br /></div><br /><div style="text-align: justify;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SyqGsXDjQFI/AAAAAAAAASs/GekcT1hmKEY/s1600-h/murzynekgruszkowy1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 322px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SyqGsXDjQFI/AAAAAAAAASs/GekcT1hmKEY/s400/murzynekgruszkowy1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5416289598527717458" border="0" /></a>Ciasto jest bardzo smaczne, długo zachowuje świeżość, choć możecie nie mieć okazji tego sprawdzić, bo znika szybko:)<br /></div><br />Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-8277432740948073712009-12-16T21:44:00.003+01:002009-12-16T22:03:05.395+01:00Smażony kurczak na sałacie z miodowo- czosnkowym dressingiem<div style="text-align: justify;">Tę potrawę przyniósł do domu Tata, w oryginale była to ryba z sałatką. Kurczak również dobrze pasuje, a do sałatki sprawdzają się różne rodzaje sałaty - można użyć lodowej, masłowej lub rzymskiej. Potrawa jest lekkostrawna, jedynym minusem może być czosnkowy oddech po jej spożyciu;) Podaje składniki na 2 porcje.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SylK3ZEUpEI/AAAAAAAAASY/E16uqk22s8w/s1600-h/kurczakzsalatka2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SylK3ZEUpEI/AAAAAAAAASY/E16uqk22s8w/s400/kurczakzsalatka2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5415942342372009026" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>1 podwójny filet z kurczaka</li><li>1 łyżeczka ziół prowansalskich</li><li>1 łyżeczka słodkiej papryki</li><li>sól<br /></li></ul><ul style="font-style: italic;"><li>1/2 główki sałaty lodowej (lub cała masłowa)</li><li>4 łyżki oliwy z oliwek</li><li>2 łyżki octu balsamicznego (ja użyłam 3 bo lubię duże ilości octu)</li><li>1 łyżka miodu</li><li>1 ząbek czosnku</li><li>szczypta Wegety</li><li>szczypta soli</li><li>szczypta pieprzu</li></ul><div style="text-align: justify;">Piersi z kurczaka oczyścić, posoli oraz posypać przyprawami. Smażyć na dużym ogniu po ok. 5 minut z każdej strony.<br /></div><div style="text-align: justify;">Sałatę pokroić lub porwać. Oliwę, ocet oraz miód wlać do miseczki. Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek. Dodać przyprawy i dokładnie połączyć składniki. Polać dressingiem sałatę. Dokładnie wymieszać.<br /></div><br /><div style="text-align: justify;">Na zdjęciach przykładowy sposób podania, najczęściej to sałatką zakrywam mięso, bądź rybę. Jeśli ktoś chciałby jeszcze lekko zaostrzyć sos to można dodać 1/2 łyżeczki ostrej musztardy.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SylKD9ti05I/AAAAAAAAASQ/yM24HPpxoC8/s1600-h/kurczakzsalatka1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 334px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SylKD9ti05I/AAAAAAAAASQ/yM24HPpxoC8/s400/kurczakzsalatka1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5415941458855383954" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-68405214103415314252009-11-30T21:47:00.004+01:002009-11-30T22:00:19.814+01:00Szpinak zapiekany z jajkiem w kokilkach<div style="text-align: justify;">Inspiracje znalazłam z gazetce poświęconej przygotowaniu różnych prostych smakołyków na śniadanie wielkanocne. I choć zbliżają się zupełnie inne święta, to jednak ten przepis jest dość uniwersalny i jeśli dostaniecie świeży szpinak to warto przyrządzić sobie takie dobre śniadanie, ewentualnie zaserwować zapiekany szpinak na kolacje. Podaje składniki na dwie osoby.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SxQyONbpF8I/AAAAAAAAAR8/6zbNcaE7Q_U/s1600/zapiekanyszpinakzjajkiem1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 348px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SxQyONbpF8I/AAAAAAAAAR8/6zbNcaE7Q_U/s400/zapiekanyszpinakzjajkiem1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5410004272083965890" border="0" /></a><br /></div><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>250 g szpinaku</li><li>2 jajka</li><li>1 średnia cebula (może być zwykła lub czerwona, ja użyłam czerwonej)</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>szczypta gałki muszkatołowej</li><li>3 łyżki masła<br /></li><li>sól, pieprz</li></ul><div style="text-align: justify;">Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę, czosnek siekamy lub przeciskamy przez praskę. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki masła, na rozgrzany tłuszcz wrzucamy cebulę z czosnkiem i podsmażamy do zeszklenia. Szpinak myjemy, odciskamy i dorzucamy na patelnie. Smażymy ok.2-3 min, aż szpinak bardzo zmniejszy swoją objętość. Doprawiamy gałką oraz solą i pieprzem. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Kokilki smarujemy masłem (ok. 1/2 łyżki) i nakładamy do nich szpinak robiąc w środku wgłębienie. Do każdej kokilki wbijamy ostrożnie jajko, tak aby zachować całe żółtko. Na wierzch kładziemy odrobinę masła (pozostałe 1/2 łyżki). Wkładamy do piekarnika na ok.12 min. Jajko powinno się ściąć, jednak żółtko powinno być jeszcze lekko lejące. Po wyjęciu można posypać szczypiorkiem oraz lekko posolić.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SxQyIhFrBXI/AAAAAAAAAR0/Qkn_BmjgIY4/s1600/zapiekanyszpinakzjajkiem2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 310px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SxQyIhFrBXI/AAAAAAAAAR0/Qkn_BmjgIY4/s400/zapiekanyszpinakzjajkiem2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5410004174281311602" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-49912793085461135632009-11-21T18:29:00.006+01:002009-11-21T18:49:48.553+01:00Noodle soup, czyli domowa zupka chińska ;)<div style="text-align: justify;">Już od dawna mam ochotę na zjedzenie prawdziwej azjatyckiej zupy z makaronem- długim, wręcz ciągnącym się w nieskończoność, zalanym gorącym bulionem ze świeżymi warzywami i kawałkami mięsa. W związku z tym, że odwiedzając sklep <a href="http://www.kuchnieswiata.com.pl/">Kuchnie świata</a> nabyłam dashi w proszku, postanowiłam sama zrobić taką zupę w domu, a przynajmniej podjąć próbę. Cóż, już na początku okazało się, że owe zakupione dashi nie będzie stanowiło wymarzonej bazy do zupy, ze względu na swój zbyt intensywny rybny aromat, jednak kostka drobiowa Knorra przybyła z odsieczą;) Podam dokładnie wszystkie składniki, których użyłam, choć myślę, że następnych razem dashi okaże się zbędne i wykorzystam jedynie bulion drobiowy lub warzywny.<br /></div><div style="text-align: justify;"><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Swgn2MOj9fI/AAAAAAAAARY/qs41YZLFy8E/s1600/noodlesoup1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 357px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Swgn2MOj9fI/AAAAAAAAARY/qs41YZLFy8E/s400/noodlesoup1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5406615164607002098" border="0" /></a></div><div style="text-align: justify;">Z podanych składników przygotowałam 3 porcje. Nie jest to typowa zupa, bo więcej tu makaronu i dodatków niż samego płynu, ale przecież dokładnie tak to wygląda w przypadku gotowych zupek chińskich;)<br /></div><br /><span style="font-style: italic;">Składniki:</span><br /><ul style="font-style: italic;"><li>1,5 l wody</li><li>1 opakowanie dashi w proszki (10g)</li><li>1 kostka drobiowa<br /></li><li>1 pierś z kurczaka</li><li>1 nieduża marchewka</li><li>1/2 czerwonej papryki</li><li>2-3 suszonych grzybów shitake</li><li>zielona cebulka</li><li>2 łyżki sake</li><li>2 łyżki sosu sojowego</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>1/2 łyżeczki startego świeżego imbir</li><li>3 wiązki chińskiego makaronu</li></ul><div style="text-align: justify;">Wodę wlewamy do garnka i stawiamy na ogniu. Dodajemy dashi oraz kostkę rosołową. Pierś z kurczaka kroimy na małe kawałki i wrzucamy do bulionu, gotujemy ok 10 min. W trakcie gotowania kurczaka dorzucamy grzyby shitake w całości. W międzyczasie kroimy paprykę w bardzo cienkie plastry, marchewkę w paseczki, a zieloną cebulkę siekamy ukośnie. Po 10 min. wyjujemy mięso i grzyby, dodajemy sake, sos sojowy, 2 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku oraz starty imbir i wrzucamy makaron. Wyjęte grzyby proimy w plastry. Makaron gotujemy w zupie ok.3-4 min. Gdy będzie już dobry,wyciągamy go do miseczek, a na nim układamy kurczaka oraz marchew, paprykę i grzyby. Zalewamy bulionem (można go przecedzić- ja to zrobiłam) i na wierzch posypujemy obficie zieloną cebulką.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SwgnvK5dbXI/AAAAAAAAARQ/xtSVdBvJQrE/s1600/noodlesoup2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 286px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SwgnvK5dbXI/AAAAAAAAARQ/xtSVdBvJQrE/s400/noodlesoup2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5406615043990973810" border="0" /></a>Zachęcam do jedzenia zupy pałeczkami;)<br /><br />Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1340506618962355440.post-40723314248405869322009-11-21T18:17:00.004+01:002009-11-21T18:51:11.920+01:00Ryżowa sałatka z tuńczyka<div style="text-align: justify;">Tuńczyk z puszki chyba najczęściej jest zużywany właśnie do sałatek, u mnie jada się z nim dwie wersje sałatek- ryżową oraz z kapustą pekińską (przepis na pewno się tu ukaże, prędzej czy później;). Sałatka w sam raz na imprezę lub sycącą kolację, niektórym może zastąpić obiad. Proporcje, które podaję, są na średnią miskę, czyli mniej więcej 6-8 porcji.<br /><br /></div><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SwgjEYfU7kI/AAAAAAAAARI/u15cIgX0ct8/s1600/salatkaztunczykiem1blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 300px; height: 400px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/SwgjEYfU7kI/AAAAAAAAARI/u15cIgX0ct8/s400/salatkaztunczykiem1blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5406609910858575426" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">Składniki:</span> <ul style="font-style: italic;"><li>1-1,5 szklanki ryżu</li><li>1 puszka tuńczyka (ja preferuję w kawałku w sosie własnym)</li><li>3-4 ogórki kiszone</li><li>1 średnia czerwona cebula</li><li>1 jajko</li><li>majonez</li><li>pieprz</li></ul><div style="text-align: justify;">Ryż i jajko należy ugotować. Cebulę drobno pokroić, ogórki pokroić w kostkę. Ugotowane jajko drobno posiekać. Do miski wrzucić ugotowany ryż, cebulę, ogórki, odsączonego tuńczyka oraz jajko. Dodać ok.3-4 łyżki majonezu, doprawić pieprzem do smaku i wymieszać. Można posypać zieloną cebulką.<br /></div><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Swgi9Hq41hI/AAAAAAAAARA/-bCTOZjOSvk/s1600/salatkaztunczykiem2blog.jpg"><img style="margin: 0px auto 10px; display: block; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 300px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_RMJ2NqiLBO8/Swgi9Hq41hI/AAAAAAAAARA/-bCTOZjOSvk/s400/salatkaztunczykiem2blog.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5406609786084578834" border="0" /></a>Smacznego :)Dariahttp://www.blogger.com/profile/17360163183349661871noreply@blogger.com0