To jeszcze przepis przedświąteczny - karpatka na specjalne zamówienie;) Przepis jest świetny, gdyż wychodzą prawdziwe Karpaty. Ciasto na karpatkę jest typem ciasta parzonego, z którego robi się też np. ptysie. Samo w sobie nie jest słodkie, to dopiero kremy lub inne dodatki nadają mu właściwy smak. Ja robię krem na gotowym budyniu, ale można też zrobić budyń samemu z mieszaniny mąki ziemniaczanej i pszennej.
Składniki
- 1 szklanka wody
- 1/2 kostki margaryny
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jajka
- 1,5 kostki masła
- 2 budynie śmietankowe/ waniliowe
- 1 żółtko
- 500-600 ml mleka
- 1 szklanka cukru (jeśli budynie są słodzone to dodajemy mniej cukru, ok. 1/2 szklanki)
- 1 łyżka alkoholu (rum, spirytus)
Wodę razem w margaryną zagotowujemy, następnie dodajemy przesianą mąkę z proszkiem energicznie mieszając i prażymy ok. 5 min. Ściągamy z ognia i pozostawiamy do ostygnięcia. Gdy ciasto ostygnie, dodajemy po jednym jajku i dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Ciasto rozsmarowujemy na blasze wysmarowanej tłuszczem. Pieczemy 20-25 min w temperaturze 190-200 stopni. Żeby Karpaty wyrosły i nie opadły w trakcie pieczenia nie należy otwierać piekarnika.
Odlewamy jedną szklankę mleka, rozrabiamy w niej proszek budyniowy. Pozostałą część mleka zagotowujemy, gdy będzie gorące dodajemy rozpuszczony budyń, energicznie mieszamy, by nie powstały grudki, aż powstanie gęsta aksamitna masa. Budyń wystudzić. Następnie ucieramy masło z cukrem i żółtkiem, dodając po łyżce ostudzonego budyniu. Gdy wmieszamy cały budyń, na koniec dodajemy łyżkę alkoholu.
Upieczony placek kroimy na dwie części, przekładamy kremem i posypujemy cukrem pudrem po wierzchu. Najlepiej, jeśli karpatka przed podaniem poleży kilka godzin w lodówce.
Smacznego :)
Odlewamy jedną szklankę mleka, rozrabiamy w niej proszek budyniowy. Pozostałą część mleka zagotowujemy, gdy będzie gorące dodajemy rozpuszczony budyń, energicznie mieszamy, by nie powstały grudki, aż powstanie gęsta aksamitna masa. Budyń wystudzić. Następnie ucieramy masło z cukrem i żółtkiem, dodając po łyżce ostudzonego budyniu. Gdy wmieszamy cały budyń, na koniec dodajemy łyżkę alkoholu.
Upieczony placek kroimy na dwie części, przekładamy kremem i posypujemy cukrem pudrem po wierzchu. Najlepiej, jeśli karpatka przed podaniem poleży kilka godzin w lodówce.
Dawno nie jadłam karpatki:) CHętnie przypomniałbym sobie ten smak ...
OdpowiedzUsuń