Przyszedł czas na odrobinę klasyki. Wuzetka zaczerpnęła swoją nazwę od warszawskiej trasy W-Z (wschód- zachód), przy której znajdowała się cukiernia, gdzie owe ciasto było serwowane. Tradycyjnie składa się z ciemnego biszkoptu, kremu, dżemu oraz polewy czekoladowej. U mnie w wersji bez dżemu.
Przepis na 4 kawałki.
Składniki:
- 2 jajka
- 1/3 szklanki cukru
- 2 łyżki kakao
- 1/3 szklanki mąki
- szczypta proszku do pieczenia
- alkohol do nasączenia biszkoptu
- 250 ml śmietany kremówki
- 1 śmietan fix
- 3 łyżki cukru
- otarta skórka z połowy cytryny
- polewa czekoladowa deserowa (ja użyłam gotowej, ok. 1/3 opakowania)
Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę. Następnie dodajemy partiami przesianą mąkę z proszkiem i kakao mieszając delikatnie łyżką (szpatułką). Ciasto wylewamy do wyłożonej pergaminem kwadratowej formy 20 x 20 cm. Pieczemy 15-17 min. w 180 stopniach. Po wyjęciu zostawiamy do ostygnięcia.
Schłodzoną śmietanę ubijamy ze śmietan fixem, następnie dodajemy cukier i skórkę z cytryny.
Ostudzone ciasto kroimy na pół, by powstały dwa prostokąty. Nasączamy biszkopt, a następnie przekładamy go kremem. Wierzch polewamy polewą i wstawiamy na ok. 20 min. do lodówki.
Smacznego :)
Wygląda apetycznie :) Wolę jednak wersję z dżemem, najlepiej z czarnej porzeczki - przełamuje słodycz kremu. A taka słodko-kwaskowata WZ-ka to jest coś, co tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPierwotnie myślałam o wykorzystaniu konfitury różanej, ale uległam namowom głównego konsumenta tej wuzetki, no i powstała taka bez dżemu. Następnym razem się nie ugnę i skorzystam z rady- dodam jakiś kwaskowaty dżem:)
OdpowiedzUsuń