Korzystając z wolniejszego dnia postanowiłam zrobić cannelloni. Wybrałam dwa farsze - mięsno- pomidorowy oraz szpinakowo- serowy. Danie jest bardzo dobre, nawet odgrzane następnego dnia, ale jest dość czasochłonne jak na danie z makaronem. Połączenie smaku pomidorowego ze szpinakowym jak zwykle się sprawdziło:)
Podaję składniki na 4 porcje.Składniki:
- 250 g makaronu cannelloni
- 250 g mięsa mielonego
- 1 puszka pomidorów (ja użyłam krojonych)
- 1 duża cebula
- 1 opakowanie mrożonego szpinaku (może być rozdrobniony, ale mi udało się dostać w większych kawałkach)
- 2 ząbki czosnku
- 150 g sera feta
- 150 g startego żółtego sera
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- 1 szklanka mleka
- sól, pieprz
Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy. Szpinak odmrażamy albo na patelni, albo w mikrofalówce i przekładamy do miski. Połowę podsmażonej cebuli dodajemy do szpinaku, wkruszamy ser feta, dodajemy przeciśnięty ząbek czosnku, doprawiamy pieprzem i dokładnie mieszamy całość- pierwszy farsz gotowy. W międzyczasie na patelnię do cebuli dorzucamy mięso mielone, solimy i podsmażamy. Po ok. 5 minutach dodajemy pomidory z puszki oraz przeciśnięty czosnek i podsmażamy jeszcze z 5 minut, by farsz odparował.
Farsze powinny lekko przestygnąć, w tym czasie przygotujemy beszamel. Do rondla wrzucamy dwie łyżki masła, kiedy się roztopią dodajemy mąkę i mieszamy do połączenia. Chwilę podsmażamy ciągle mieszając, następnie dodajemy po trochę mleka. Gdy dodamy całe mleko, sos zdjąć z ognia, doprawić solą i pieprzem. Można też dodać gałkę muszkatołową.
Muszę przyznać, że następnego dnia odgrzane smakowało mi jeszcze bardziej, może dlatego, że przygotowanie zajęło mi wtedy 5 min;)
Farsze powinny lekko przestygnąć, w tym czasie przygotujemy beszamel. Do rondla wrzucamy dwie łyżki masła, kiedy się roztopią dodajemy mąkę i mieszamy do połączenia. Chwilę podsmażamy ciągle mieszając, następnie dodajemy po trochę mleka. Gdy dodamy całe mleko, sos zdjąć z ognia, doprawić solą i pieprzem. Można też dodać gałkę muszkatołową.
Cannelloni nadziewamy farszami. Mi najlepiej robiło się to małą łyżeczką. Naczynie żaroodporne smarujemy na dnie 2 łyżkami sosu. Układamy cannelloni na przemian, polewamy sosem i posypujemy serem. Ja piekłam w niewielkim naczyniu, więc miałam dwie warstwy.
Pieczemy 30 min w 200 stopniach.Muszę przyznać, że następnego dnia odgrzane smakowało mi jeszcze bardziej, może dlatego, że przygotowanie zajęło mi wtedy 5 min;)
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz